wikulinka.pl

"wyobraźnia jest ważniejsza od wiedzy"

Showing posts tagged as: lato

Nad Balatonem

Wpis ten jest ostatnim wpisem z wycieczki dookoła Balatonu. Poniższe zdjęcia powstały gdzieś pomiędzy Fonyód a Balatonlelle. Może to wiek, a może panujący wówczas ponad 30 stopniowy upał, ale po raz pierwszy nie pamiętam, gdzie zrobiłam zdjęcia. 🙂

Keszthely

Kolejny dzień rozpoczęliśmy od przepłynięcia promem do Tihany. Stamtąd wyruszyliśmy na północno-zachodnią stronę Balatonu, do Keszthely. A po drodze zatrzymaliśmy się w Badacsony – w regionie znanym z produkcji wina. Oczywiście kupiliśmy kilka butelek. W Keszthely trochę czasu spędziliśmy na zabawie z wodą i na szybkim spacerze po molo, które niestety nie miało żadnych barierek

Read More…

Tihany

Kolejne miejsce to Tihany, położone na półwyspie o tej samej nazwie na północnym brzegu Balatonu. Tihany to urocza miejscowość z wieloma dróżkami, przy których stoją straganiki z miejscowym rękodziełem i węgierskimi wyrobami. I tak spacerując jedną z tych alejek dotarliśmy w miejsce, z którego rozpościerał się widok na Balaton. Drogę powrotną “przejechaliśmy” promem na południową

Read More…

Balatonfűzfő

Z Siófok pojechaliśmy na północno-wschodni brzeg Balatonu do Balatonfűzfő, przede wszystkim ze względu na plac zabaw Sétány, który się tam znajduje. Wiedziałam, że wykonany jest on z bali drewnianych, opon, łańcuchów, lin i bardzo chciałam zobaczyć go na żywo, bo Wiktoria i Lilia cieszą się na każde miejsce gdzie można się powspinać, pohuśtać i pobawić

Read More…

Siófok

Naszą wycieczkę na Węgry rozpoczęliśmy od Budapesztu, gdzie spędziliśmy kilka dni. Ale wpis(y) o tym mieście zostawiłam na sam koniec moich “opowieści” o Węgrzech. Ze stolicy Węgier pojechaliśmy do Siófok – największego miasta położonego nad południowym brzegiem węgierskiego jeziora Balaton. Pogoda na najbliższe dni zapowiadała się przepiękna, szkoda nam było i zresztą nie bardzo lubimy

Read More…

Żegnaj…

Na ocieplenie coraz bardziej jesiennej aury mam dla Was kilka słonecznych kadrów… Bo tak gorące dni już raczej w tym roku nie powrócą. Zatem lato do zobaczenia za rok. Może wtedy Wiktoria odważy się zanurzyć w wodzie choć mały paluszek. 🙂

Upalna niedziela

Mimo 35 stopniowych upałów dzieci się nie męczą. Zabawa mogłaby trwać i trwać…

Pustynia Błędowska

Pierwszy raz w tym miejscu byliśmy 6 lat temu. Choć “byliśmy” to za dużo powiedziane, na pustynię nie weszliśmy, bo tabliczka “Zakaz wstępu” i prowadzone wówczas działania wojskowe skutecznie nas odstraszyły, jak i gwałtowna burza, która pojawiła się nie wiadomo skąd 🙂 Pustynia oprócz walorów turystycznych wykorzystywana jest także jako poligon, aktualnie tylko jej północna

Read More…

“W oczach” Męża

… kiedy dziecko śpi tuż obok drzemka nie pomogła w poprawie humoru :/

Pewne miejsce

Miasto, a jakby wieś… Miejsce, gdzie czas się zatrzymuje. Gdzie zerwane prosto z krzaczka poziomki i porzeczki smakują najlepiej. Gdzie piłeczki ani nasze nogi i ręce nie mają chwili wytchnienia. Za każdym razem dla Wiktorii to nowa przygoda i nowe wyzwanie.  Trawa, drzewka, huśtawka, nieduże pagórki, mrówki, mnóstwo innych drobiazgów – tak banalne i proste 

Read More…

Older posts